List Zosi do Janusza Korczaka

                                                                                                 Kleszczów, dnia 21.05.2022r.

Szanowny Panie Januszu!

              Na wstępie mojego list chcę serdecznie Pana pozdrowić i podziękować za poświęcenie i dobro, jakie okazywał Pan przez całe swoje życie tym najmłodszym i bezbronnym istotom ludzkim.

Choć los Pana nie oszczędzał, robił Pan to, co kochał najbardziej. Pomoc tym najsłabszym była ważniejsza niż własne życie. To Pan dbał o to, aby prawo chroniło przed niesprawiedliwością.

               Z prawdziwym powołaniem oddawał się Pan pracy pediatry w szpitalu dziecięcym i

m. Bersonów i Baumanów.

           Kiedy został Pan dyrektorem Domu Sierot w Warszawie, otoczył je Pan troską, stworzył miejsce do normalnego domu. Dzięki Panu dzieci mogły normalnie dorastać i czuć się kochane.

              Jedna scena utkwiła w moim małym sercu. Kiedy sieroty zostały wywiezione do getta, Pan nie zawahał się i pojechał z nimi. Mógł Pan żyć normalnie, lecz Pan wolał umrzeć w chwale wraz ze swymi wychowankami. Zawsze Pan powtarzał : „pamiętajcie o zalęknionym, szybko bijącym sercu dziecka”. Nie ma słów, by opisać Pana wielkie serce. To Pan chronił dzieci przed  bestialstwem hitlerowców. Z wielkim zaangażowaniem walczył Pan o żywność, leczył i uczył. Pana opanowanie sprawiło, że dzieci nie odczuwały strachu przed śmiercią. To dzięki Panu mogły godnie umierać. Nie mówił Pan dzieciom, gdzie jadą. Jakże musiał Pan cierpieć.  Choć przez ostatnie chwile swego życia były szczęśliwe, dzięki Panu. Pana serce krwawiło, lecz musiał Pan udawać i uśmiechać się do nich.

                    Był Pan wspaniałym pisarzem. Pana dzieła mówią o życiu i realnym świecie. W książce pt. „Dzieci ulicy” apelował Pan do wszystkich w sprawie pokrzywdzonych przez los dzieci. Moją ulubioną książką jest „ Król Maciuś I”. Gdy czytam pana fakty z życia, robi mi się smutno.  Pana poświęcone życie, niesprawiedliwa śmierć w komorze gazowej. Dlaczego tak?  Czemu w tak  łatwy sposób można było zabijać drugiego człowieka? Po co? Pana książki zawsze będą dla mnie inspiracją. Dzięki nim wiele się nauczyłam i wydoroślałam.

                     Moim zdaniem każdy człowiek, bez względu na płeć, wiek, kolor skóry czy język ma prawo do godnego życia. Pan to udowodnił, że warto o te prawa walczyć do końca. Uważam Pana za kogoś wyjątkowego, za bohatera. Jestem dumna z tego, że szkoła do której uczęszczam nosi Pana imię.  Wszyscy nauczyciele starają się i dbają o to, abyśmy nigdy o Panu nie zapomnieli.

Jest Pan naszą dumą i autorytetem.

                     Panie Januszu, nigdy nie zapomnę o Panu i już na zawsze pozostanie Pan w moim sercu, jako niezwykły człowiek i wzór do naśladowania.  

                                                                                 Z wyrazami szacunku, wierna Pana czytelniczka

                                                                                                  Zosia Kuc z kl. VII d