Mały Książę w szkole

Zofia Naturalna, kl. VII d

Z ogromnej tęsknoty za Małym Księciem postanowiłem zbudować statek kosmiczny (jako pilot mam przecież jakieś doświadczenie). Poleciałem po niego, a on zgodził się złożyć mi krótką wizytę na Ziemi. Spytałem go, co najbardziej chciałby zobaczyć na Ziemi. Odpowiedział, że chciałby zobaczyć życie dzieci na tej planecie. Postanowiłem więc zabrać go do szkoły.

Zorganizowałem nam wizytę w szkole w Kleszczowie. Znaleźliśmy się na dużym, nowocześnie wyglądającym korytarzu pełnym dzieci. Zadzwonił dzwonek. Kilkoro z nich zdążyło nas potrącić.

– Gdzie oni się tak spieszą- zapytał mnie Mały Książę.

– Zdaje mi się, że lekcja się zaczęła- odpowiedziałem.

– Co to jest lekcja?- zapytał mnie Mały Książę.

– To jest 45 minut, w tym czasie nauczyciel przekazuje uczniom wiedzę- wyjaśniłem krótko.

– Możemy wejść na jedną z nich?- zapytał mnie chłopiec.

– Myślę, że możemy- nie chciałem mu odmawiać.

Weszliśmy. Naszym oczom ukazała się sala. W ławkach siedzieli uczniowie, a przy biurku- pani nauczycielka. Na środku stała dziewczyna, widać było, że jest bardzo zestresowana. Pani nauczycielka zadała jej kolejne pytanie. Ona jeszcze bardziej zbladła i zaczęła się jąkać. Widziałem, jak klasa podśmiewuje się z niej i jak uczniowie szepczą coś do siebie. Mały Książę już chciał do niej podejść, ale go zatrzymałem. Nie wolno nam było zakłócać lekcji.

– Czego ona się tak boi?- zapytał Mały Książę.

– Boi się, że dostanie złą ocenę-odpowiedziałem.

– Co to są oceny?- zapytał mnie.

– Jest to cyfra, która mówi o tym, czy uczeń jest przygotowany, czy opanował zadany materiał- oznajmiłem.

– Czy ta cyfra pokazuje, jakim się jest człowiekiem?- zapytał.

– Na pewno nie- odparłem zdecydowany.

– To dlaczego ona jest cała w strachu?- zapytał.

– Chyba nie zna odpowiedzi na to pytanie i boi się, że wszyscy będą się z niej śmiali- wyjaśniłem.

– Czy moja Róża śmiałaby się ze mnie, gdybym dostał złą ocenę?- zapytał przejęty.

– Z pewnością nie, ponieważ prawdziwi przyjaciele tak nie robią.

Uspokoiłem go i wyszliśmy z klasy. Po chwili zadzwonił dzwonek. Ponownie uczniowie wybiegli na korytarz.

– Mogę z kimś porozmawiać?- zapytał

– Dobrze- odpowiedziałem zmieszany- Wiem, jak niektóre mogłyby zareagować na dziecko takie jak on. Przysłuchiwałem się całej rozmowie.

Mały Książe podszedł do grupy.

– Witajcie- powiedział Mały Książę.

– Cześć, skąd jesteś? Nigdy cię tu nie widziałem- zapytał jakiś chłopak.

– Jestem z planetoidy B612- odpowiedział dumny.

– O patrzcie, jaki głupek!- wykrzyknęli i zaczęli się śmiać.

– Z czego się śmiejecie?- zapytał zmieszany chłopiec.

– Nie widzisz?! Z ciebie!- dodało jedno dziecko.

– Jakie on ma ubrania!- szydzili z niego.

– Wygląda jak bezdomny- dodał inny.

Jak nie znając mnie, możecie nazywać mnie głupkiem?! Może macie modne ubrania, ale nie zachowujecie się jak dobrzy ludzie. Nie oceniajcie nikogo po wyglądzie!- powiedział. Dobrze widzi się tylko sercem. Tego nauczył mnie mój lis- dodał.

Nastała cisza.

– Dziękuję, odparło jedno dziecko, stojące w cieniu grupy.

– Przepraszamy- dodało drugie.

Mały Książę odszedł.

Mieliśmy już wracać. Gdy szliśmy, zapytałem Małego Księcia:

– I jak ci się podobało? Co myślisz o tych dzieciach? Chciałbyś tu zostać?

– Myślę, że te dzieci trochę się pogubiły w tym swoim świecie. Niby mają wszystko, co im potrzebne, ale zapomniały o tym, co jest najważniejsze. Chciałbym, aby dobro, które w nich zasiałem, wkrótce zakiełkowało. Nie, nie zostanę tutaj. Chyba nie pasowałbym do nich, nie wiem też, czy poradziłbym sobie w szkole, czy potrafiłbym opanować te wszystkie przedmioty. Poza tym nie mógłbym zostawić mojej Róży, tęsknię za nią i mam swoje obowiązki na mojej planecie. Chcę już wracać.

Odwiozłem Małego Księcia z powrotem i obiecałem, że jeszcze kiedyś po niego wrócę.