Nadia Perońska, klasa IVb
Praca napisana na zajęcia koła polonistycznego- opiekun Danuta Kuc
Pewnego poranka wybrałam się na długi spacer przez dżunglę. Idąc pośród zielonych liści paproci, podziwiałam latające wokół motyle.
Nagle zobaczyłam coś ogromnego na mojej drodze. Popatrzyłam w górę i ujrzałam dużego słonia. Chciałam spokojnie go ominąć, lecz on zastawił mi przejście swoją ogromną nogą.
Agresywny zwierz ryknął, abym zeszła mu z drogi, bo inaczej da mi łomot i nic ze mnie nie zostanie. Odpowiedziałam mu grzecznie, że znam wschodnie sztuki walki i lepiej niech ze mną nie zadziera. Bardzo go to rozśmieszyło, że niby taka mróweczka jak ja pokona takiego ogromnego słonia.
Znienacka machnął trąbą w moim kierunku. Wtedy zrobiłam unik na ziemię. Po chwili wstałam i otrzepałam ręce. Wówczas słoń mruknął coś sobie pod nosem.
Wiedziałam, że muszę szybko działać. W okamgnieniu ten mądrala dostał ode mnie kopniaka i wyleciał w powietrze. Runął na ziemię jak długi, aż zadrżały liście na drzewach. Powiedziałam mu, że takie są prawa dżungli i odeszłam.
Słoń leżał jeszcze przez jakiś czas w pozycji, w której go zostawiałam.
Po tej przygodzie na zawsze zapamięta, że „nie ocenia się książki po okładce”.