I miejsce w X Powiatowym Konkursie Literackim „Bajka dla braciszka i siostrzyczki”.
Dawno, dawno temu… w niewielkim miasteczku żyła sobie dziewczynka o imieniu Klara. Mieszkała tylko z mamą, ponieważ jej tata zaginął wiele lat temu. Mama ciężko pracowała, a mimo to ledwo wiązały koniec z końcem. Klara to skromna, pracowita dziewczynka o dobrym sercu, dlatego pomagała mamie w jej domowych obowiązkach i często również w pracy. Wieczorami gdy wracała zmęczona, siadała do nauki. Niestety nie miała czasu na zabawę – zresztą nawet gdyby go znalazła, to nie miała żadnych zabawek. Ponieważ Klara była bardzo biedna, nie miała również w ogóle przyjaciół.
Pewnego deszczowego dnia Klara idąc do szkoły, spostrzegła w kałuży małą laleczkę. Dziewczyna nie zastanawiając się długo, podniosła ubłoconą zabawkę.
– Jesteś taka piękna – pomyślała Klara – zaopiekuję się tobą!
By nie ubrudzić zeszytów, dziewczynka wytarła laleczkę o bluzkę, następnie schowała ją do plecaka i poszła do szkoły. Dzieci dokuczały jej, że przyszła w brudnych ubraniach, ale nie miało to dla niej żadnego znaczenia, ponieważ cały dzień myślała tylko o tym, że w końcu ma swoją pierwszą zabawkę.
Gdy tylko skończyły się lekcje, Klara od razu pobiegła do domu, żeby opowiedzieć mamie o laleczce. Już od samych drzwi krzyczała:
-Mamo, mamo! Nie uwierzysz coś się stało! Zobacz! – Klara wyciągnęła z plecaka wciąż brudną lalkę i z wielką radością w oczach pokazała ją mamie.
– Jest taka sama jak ty skarbie – powiedziała ze wzruszeniem mama – wyjątkowa.
Mama i córka przytuliły się do siebie.
– Muszę już iść do pracy. – stwierdziła mama – Ty zostań i zajmij się swoją laleczką, ponieważ dziś ona bardziej potrzebuje Twojej pomocy niż ja.
Klara nie protestowała.
Natychmiast po wyjściu mamy zabrała się do pracy. Najpierw wykąpała lalkę, rozczesała jej włosy, a następnie wyprała ubranka.
– Jak masz na imię? – spytała Klara – Jesteś lalką, więc mi nie odpowiesz. Wiem! Dam Ci na imię Venn. Moja babcia mnie tak nazywała. Mówiła, że to po norwesku znaczy przyjaciółka.
Klara przytuliła lalkę, a z jej oczu popłynęła łza, która spadła na twarz lalki. W tym momencie Venn ożyła. Na jej twarzy pojawił się uśmiech i swoimi malutkimi rączkami delikatnie objęła dziewczynkę, tak by Klara o niczym nie wiedziała.
Dziewczynka miała ochotę bawić się teraz z lalką, jednakże myśl o zapracowanej mamie jej na to nie pozwalała. Schowała Venn do kieszeni i pobiegła pomóc mamie. Gdy późnym wieczorem wróciły do domu Klara natychmiast usiadła do lekcji. Była jednak tak bardzo zmęczona, że zasnęła nim cokolwiek zrobiła. Po chwili do pokoju weszła mama z kolacją. Gdy zobaczyła śpiącą przy biurku córkę rozpłakała się. Przeniosła Klarę na łóżko a obok niej położyła lalkę.
– Opiekuj się nią – powiedziała mama do lalki, nie wiedząc, że ta jest zaczarowana – zasługuje na to.
Następnego dnia rano Klara siadła do biurka, by nadrobić zaległości. Jakie było jej zdziwienie, gdy po otwarciu zeszytów okazało się, że wszystko jest zrobione. Natychmiast zaczęła opowiadać o tym swojej nowej przyjaciółce. Klara miała wrażenie jakby jej lalka się uśmiechała do niej.
Dziewczynka zaczęła ubierać się do szkoły. Nie miała wielu ubrań, więc założyła tą samą bluzkę co wczoraj. Nie mogła uwierzyć, że jest czysta i że zniknęła dziura, którą zrobiła wczoraj pomagając mamie. Buty, które ją uwierały w palec, także wydawały się jakieś wygodniejsze…
Spakowała Venn do plecaka i wyruszyła do szkoły. Po drodze Klara spotkała małego, wychudzonego psa, którego dziewczynka przywitała z radością. Okazało się, że codziennie oddaje mu swoją jedyną kanapkę. Venn widząc co się dzieje, była dumna, że jej przyjaciółka ma tak dobre serce.
Na lekcji języka polskiego odbyła się praca klasowa, której tematem były marzenia. W klasie zawrzało.
– Ja marzę o nowym rowerze! Ja o rolkach! Ja chce psa….– dobiegały głosy dzieci.
Klara milczała. Posadziła laleczkę na ławce i spojrzała na nią jakby oczekiwała od niej pomocy. Zamknęła na chwilę oczy i szepnęła: – Pamiętam Cię tatusiu… i zaczęła pisać. Venn czytając wypracowanie swojej przyjaciółki, nie mogła powstrzymać łez. Jedną z nich zobaczyła Klara ale udawała, że nic nie widzi.
Wracając do domu dziewczynka rozmyślała o tym wszystkim, co się dzisiaj wydarzyło i co widziała. Czuła jakiś wewnętrzny niepokój, którego nie umiała wyjaśnić. Wyjęła Venn z plecaka i mocno się do niej przytuliła.
– Cześć mamo! już jestem. – przywitała się wchodząc do domu. Nagle zamilkła. Ujrzała mężczyznę stojącego przy mamie, który wyciągnął ręce jakby chciał aby dziewczynka padła mu w ramiona. Spojrzała na mamę, ta uśmiechnęła się do niej a w oczach miała łzy szczęścia. Klara zamarła. Stała przez chwilę w bezruchu gdy nagle usłyszała delikatny głos: – Zasłużyłaś na szczęście. Klara spojrzała na Venn, która dodała – Twoje marzenia właśnie się spełniają…
Morał z tej opowieści taki, że ”im więcej dobra dajesz, tym więcej dostajesz.”
Nadia Perońska