Recenzja książki „Światło, którego nie widać”

W mojej domowej biblioteczce znajduje się wiele książek, które są dla mnie wyjątkowe i chętnie po nie sięgam. Szczególną wartość ma dla mnie książka, którą otrzymałam od bliskiej mi osoby. Tą wyjątkową, nietuzinkową powieścią wojenną jest „Światło, którego nie widać” autorstwa Anthony’ego Doerra. Książka została wydana w 2014 roku w Stanach Zjednoczonych. Powieść wyróżniono Nagrodą Pulitzera w kategorii fikcja literacka. Polskie wydanie bestsellera otrzymało tytuł Książki Roku 2015 w kategorii powieść historyczna. Od pewnego momentu jest również moją ulubioną książką, dlatego właśnie o niej chcę opowiedzieć.

„Światło, którego nie widać” to książka z ciekawie zarysowaną fabułą, opowiadająca historię dwojga młodych, bliskich sobie ludzi na tle świata ogarniętego wojną. Autor połączył opisy akcji z przedstawianiem tła czy też sylwetek postaci, nie pomijając realiów historycznych i ustroju totalitarnego.

Głównymi bohaterami książki są Marie-Laure LeBlanc i Werner Pfennig. Dziewczyna jest niewidoma od szóstego roku życia, uwielbiana przez ojca i otwarta na różne doświadczenia. Marie-Laure uczy się topografii i może samodzielnie się poruszać. Werner jest także inteligentny i bardzo głodny wiedzy. Losy tych dwojga młodych ludzi splatają się w dramatycznym momencie wybuchu II wojny światowej. Podczas oblężenia przez wojska amerykańskie Werner spotyka przypadkowo Marie-Laure i ratuje jej życie. Nietypowy moment na poznanie, prawda? Nie ma nic gorszego  od dorastania w czasach wojny. Młodzi ludzie muszą porzucić marzenia na rzecz bieżących i niejednokrotnie bolesnych dla nich problemów. Te traumatyczne wydarzenia z całą pewnością wywarły na nich ślad. Przyglądając się bliżej naszym bohaterom, zauważymy, że  wojna to nie tylko widzialny konflikt, od którego nie ma ucieczki, ale również czas niezwykłych szans, jedynych w swoim rodzaju wyborów i nowych doświadczeń. Czy miłość ma szanse w czasach tak okrutnych dla ludzi? Jak przeżyć ten trudny czas? Przecież to nie była zwykła miłość. Połączyło ich uczucie wojenne, oparte na przetrwaniu, na ratowaniu życia. Nie mogłam oderwać się od losów głównych bohaterów. Mogli poświęcić się czemuś, odpokutować, zmienić swoje życie. Wszystko to za sprawą małej, niewidomej dziewczynki. Co takiego miała w sobie Marie-Laure? Wątki trzymają w napięciu, a przeplatanie akcji opisami czyni powieść wciągającą i pasjonującą.

Mistrzowskie okazują się połączenia wątków sensacyjnych i historycznych. Ale powieść to przede wszystkim przejmujące studium człowieka uwikłanego w totalitaryzm. Subtelny portret dwójki niewinnych bohaterów na tle tragicznej historii XX wieku. Autor porusza tu problemy ponadczasowe i bardzo ludzkie, a działania bohaterów dostarczają wielu wzruszeń i uczuciowych reakcji. W książce pojawia się również wątek sensacyjny. Śledzimy los pewnego zagadkowego kamienia wokół którego krąży legenda. Ukazany jest tutaj trud jaki ponoszą ludzie, aby ukryć skarby muzealne przed nazistowskimi żołnierzami. Realia II wojny światowej zostały oddane bardzo realistycznie. Autor skupił się na losach ludzi w czasie konfliktu, ukazując ich odwagę, siłę przetrwania, przyjaźnie, miłość, tęsknotę.       

Książka skłoniła mnie do refleksji i nauczyła, że dobrego człowieka nie da się złamać. Zawsze nosi w sobie wiele dobroci i pamięta o niej. Potrzeba mu tylko motywacji, by ją w sobie odnaleźć. Tak jak Werner, który nie zdradził, a obudził w sobie dobroć i przypomniał sobie, kim jest naprawdę. I znowu w mojej głowie rodzi się pytanie: Czy ludzką psychikę można złamać? Czy dążenie człowieka do przeistoczenia w inną postać jest normalne? Strach miesza się z fascynacją, pragnienie rozwoju z lękiem przed jutrem, niewyobrażalna śmierć z codziennością życia. Czytelnik może obserwować, jak dwójka młodych ludzi dorasta i stawia czoła nowej, wojennej rzeczywistości. Muszę przyznać, że sądziłam, iż historia ta potoczy się zupełnie inaczej. Zarówno Marei-Laure, jak i Werner, szybko skradli moje serce.

Ta powieść wywarła na mnie ogromne wrażenie. I może to zdziwić kogoś, bo przecież jestem dorastającą nastolatką. W opinii innych powinnam wybierać książki tzw. „lekkie”, a tutaj powieść wojenna. Ja jednak szukam swojego miejsca na świecie, zadaję pytania, zastanawiam się nad tym, co tu i teraz. Historia bohaterów pokazuje nam, czym jest wojna. Często rozmyślamy, jak przeżyć taki czas. Jakie to musi być trudne, jak ciężko zaspokajać podstawowe potrzeby. I to, gdy jest się zdrowym człowiekiem. A kiedy ktoś jest niewidomy tak jak Marie- Laure? Polecam tę książkę, bo potrafi zaskoczyć czytelnika, ale też poruszyć. Przede wszystkim ukazuje, że gdzieś w człowieku może tkwić światło, warto je zobaczyć, by w ten sposób przełamać samotność. Autor skupił się na człowieczeństwie, które w tak tragicznych momentach często pozostaje ukryte. Warto przeczytać tę historię, aby tak jak główni bohaterowie walczyć ze złem i spełniać swoje marzenia.